Navidad w Ameryce Południowej
Wydawałoby się, że niewiele łączy Europę z Ameryką Południową. Na pozór wszystko nas dzieli – kultura, historia, klimat, kilometry. Jednak, zarówno w Europie, jak i w Ameryce Południowej silny wpływ miało chrześcijaństwo. Dlatego, nasze świąteczne zwyczaje mają tyle samo różnic, co podobieństw.
Po raz pierwszy, w Ameryce Południowej, Boże Narodzenie świętowano w Kostaryce w 1601 roku. Od tamtej pory, mieszkańcy szykują się do Świąt już od początków grudnia. Dekorują domy lampkami i cyprysowymi wieńcami. Szykują szopki, przystrajając je owocami i tropikalnymi kwiatami. W Polsce czytamy fragment Ewangelii, mówiący o tym, jak Maria z Józefem szukali miejsca do spoczynku. W Kostaryce, i podobnie w całej Ameryce Południowej, historię tę się odgrywa. Mieszkańcom Kostaryki znana jest pasterka – misa de gallo (msza koguta) oraz choinka, pod którą prezenty przynosi Jezusek.
W Meksyku 24. grudnia zasiada się do uroczystej kolacji, by o poranku pojawić się w kościele. Bardzo popularna jest piñata, gliniany garnek ze słodyczami, przeznaczony do rozbicia, który z powodzeniem przyjął się w Stanach Zjednoczonych, jako nieodłączny element urodzinowego przyjęcia. Z kolei ze Stanów, Meksykańczycy przejęli choinkę. Prezenty wręcza się 6. stycznia, ponieważ przynoszą je Trzej Królowie.
Znaczącą różnicą, w porównaniu do europejskiej tradycji, są potrawy wigilijne. W Ameryce Południowej, na wigilijnych stołach królują mięsa, od drobiu, przez szynkę, po ryby. Bardzo popularne są owoce swieże i suszone. W Peru, odpowiednikiem opłatka, jest chocolatada, a na deser podaje się tradycyjną babkę z bakaliami – paneton. W Wenezueli serwuje się hallacę, czyli masę kukurydzianą z mięsem i rodzynkami zawiniętą z bananowy liść.
Jak widać, Polak, spędzający Święta w Ameryce Południowej, czułby się prawie, jak w domu.
Autor: Katarzyna Dymel
Zobacz wszystkie wpisy