Urugwaj

Urugwaj, a bardziej oficjalnie Wschodnia Republika Urugwaju, to jedno z najmniejszych państw Ameryki Południowej. Jego stolicą i zarazem najbardziej zaludnionym miastem jest Montevideo.

Znany jako jeden z najbardziej liberalnych, pokojowych i otwartych krajów na świecie, uznaje związki homoseksualne i jako pierwszy w pełni zalegalizował marihuanę.

W 2013 r. Urugwaj został uznany za „kraj roku” przez brytyjski tygodnik The Economist.

Motto kraju, w porównaniu z jego charakterem, jest dość ekstremalne, gdyż brzmi: „Wolność albo śmierć”.

Trochę geografii.

Urugwaj leży na wschodzie kontynentu, nad Oceanem Atlantyckim. Graniczy z Argentyną i Brazylią, dlatego też większość turystów stanowią właśnie mieszkańcy tych dwóch państw.

Powierzchnię kraju stanowią głównie niziny, z czego ponad 80% zajmują pola uprawne i pastwiska. Mało jest gór i lasów, co sprawia, że te tereny są bardzo podatne na silne wiatry znad oceanu i gwałtowne zmiany pogody.

Czas na kulturę.

Bardzo ważnym elementem jest wciąż żywa kultura Gauchos. Są to pasterze bydła, znakomici jeźdźcy, ludzie kierujący się zasadami. Żyją skromnie, są bardzo lojalni i gościnni. Trochę obraźliwe może być porównanie ich z kowbojami ze starych westernów, gdyż Gauchos mają o wiele bardziej bogatą kulturę i historię, która sięga aż do XVIII w.

Yerba mate, czyli napar z liści ostrokrzewu paragwajskiego, w Urugwaju jest prawdziwym symbolem narodowym. Urugwajczycy tak bardzo go kochają, że na Mundial 2018 w Rosji drużyna reprezentacji piłkarskiej przywiozła ze sobą aż 150 kg liści tej rośliny.

Ciekawostka

Jak odróżnić Argentyńczyka od Urugwajczyka?

Urugwajczyk zawsze nosi ze sobą termos z gorącą wodą do swojej yerba mate. Zawsze.

Bez wątpienia najważniejszym wydarzeniem kulturalnym jest karnawał, który trwa 40 dni i jest najdłuższym tego typu świętem na świecie. Swoim rozmachem może konkurować z karnawałem w Brazylii.

Najhuczniej obchodzi się go w Montevideo, gdzie odbywają się liczne uroczystości, wielkie parady. Wiele tradycji wywodzi się z wierzeń afrykańskich jak np. llamadas, ceremonia polegająca na uderzaniu w bębny.

Kuchnia urugwajska to głównie dania z wołowiną lub dania przywiezione przez imigrantów z Europy.

Asado (pieczony) – nic innego jak stek wołowy z grilla, przyprawiany jedynie solą i pieprzem.

Empanadas – pierożki z ciasta francuskiego, nadziewane szynką, serem, mięsem, warzywami, co kto woli.

Milanesa napolitana – coś jak nasz polski schabowy w wersji na bogato z szynką, serem, pomidorem i oregano.

Ñoquis – niewielkie kopytka z ziemniaków i mąki, podobne do włoskich gnocchi. Zazwyczaj jada się je w 29 dzień miesiąca.

Chajá de Paysandú – kawałek ciasta biszkoptowego z kawałkami brzoskwini, otoczony kremem i pokruszoną bezą.

Co zwiedzać?

Będąc w Urugwaju warto przede wszystkim zwiedzić Montevideo. Znajdziemy tam główny plac Plaza Independiencia, najstarszą i malowniczą część miasta Ciudad Vieja, ekskluzywną dzielnicę plażową Pocitos czy monumentalny Teatro Solís.

W całym kraju znajdziemy wiele intrygujących pomników jak np. Monumento a la Republica czy Monumento Al Ahogado, będący ogromną dłonią zakopaną w piasku na Punta del Este.

A skoro wiemy już o Punta del Este, należy wspomnieć o innych cudownych plażach – Punta del Diablo, Cabo Polonio, La Pedrera czy La Paloma.

Godna uwagi jest też Casapueblos, budowla niczym z filmów fantasy połączona z surrealizmem Dalego. Znajdują się tam galeria sztuki, muzeum, hotel, restauracje,  nawet dom artysty i autora owego budynku.

Nie możemy zapomnieć o Colonia del Sacramento, bardzo klimatycznym miasteczku w stylu kolonialnym. Spacerując uliczkami czujemy jakbyśmy cofnęli się w czasie.  Jest to jedyny obiekt na liście UNESCO znajdujący się w Urugwaju.

Dla lubiących kontakt z naturą też coś się znajdzie. Będziemy mieli okazję zobaczyć wzgórze Cerro Batoví, malownicze wydmy Barra de Valizas, przepiękną dolinę Valle de Lunarejo, Park Narodowy Santa Teresa, park La Quebrada de los Cuervos lub tajemniczy wodospad Salto del Penitente.

Najbiedniejszy prezydent na świecie.

Mieszka w małej chatce na obrzeżach miasta, jeździ starym garbusem, zajmuje się uprawą chryzantem, a 90% swojej pensji (wynoszącej ok. 9,5 tys. euro) przeznacza na cele charytatywne. Tak prezentuje się przemiły staruszek, José Mujica, były prezydent Urugwaju. Jak mówi sam o sobie: “Nazywają mnie najbiedniejszym prezydentem, ale ja nie czuję się biedny. Jeśli nie posiadasz wiele, nie musisz pracować całe życie jak niewolnik, żeby to wszystko utrzymać. Masz więcej czasu dla siebie”.

A tu kilka słów od „Pepe” (tak czule nazywają go Urugwajczycy).

Na koniec wspomnimy jeszcze, że Urugwajczycy są najbardziej wykształceni ze wszystkich mieszkańców Ameryki Południowej. Obywatele mają zapewnioną edukację, a dzięki programowi rządowemu, każdy uczeń i nauczyciel szkoły publicznej posiada własnego laptopa z dostępem do Internetu. I to wszystko całkowicie za darmo!

Czy Wam też wydaje się, że Urugwaj jest jak raj na ziemi?

Zobacz wszystkie wpisy