Los Reyes Magos
Nazywam się Juanito i w tym roku byłem bardzo grzeczny. Mieszkam w Hiszpanii, dlatego mój list kieruję do was, a nie jak wiele dzieci na świecie – do niejakiego świętego Mikołaja. Nie przeszkadza mi, że dostaję prezent aż o miesiąc później niż moi polscy koledzy.
Mam jednak nadzieję, że nie zasłużyłem sobie na węgiel. Nie potrzebujemy. Nie jest nam tu zimno, dlatego możemy się bawić na ulicach nawet w styczniu. Wezmę udział w tradycyjnej kawalkadzie zwanej Cabalgata de los Reyes Magos. Piątego stycznia wieczorem z całą rodziną przyjdziemy podziwiać jak podróżujecie przez ulice miast w swoich carrozas, co ma być reprezentacją podróży, jaką odbyliście do Belén w noc, kiedy urodził się Pan Jezus. Bardzo liczę na to, że cukierki, które będziecie rozdawać dzieciom będą tak samo smaczne jak w zeszłym roku.
Będę na was czekał niecierpliwie w nocy z piątego na szóstego stycznia i tym razem na pewno nie usnę! Przygotuję poczęstunek – ciasteczka, owoce i wodę dla was, Królowie, i waszych niestrudzonych wielbłądów. Zostawię buciki w widocznym miesjcu, żebyście mogli w nich ukryć prezenty. Ja sam czekam niecierpliwie na el roscón de Reyes, które moja mamusia zrobi szóstego stycznia, a przygotowuje je na różne sposoby: do ciastek w kształcie oponek dodaje kolorowe owoce kandyzowane, bitą śmietanę, kremy, czekoladę, migdały… A czasem ukrywa w cieście mały prezent, zwykle fasolkę. Ten, kto ją znajdzie w następnym roku płaci za ciastka. Nie wiem, jak jej się to udaje, że zawsze tę fasolkę znajdzie tatuś. On się upiera, że zgodnie z tradycją za znalezienie prezentu powinien dostać koronę i tytuł króla fiesty. Moja ciocia natomiast ukrywa w cieście małą figurką jako prezent, ale mamusia mówi, że to niebezpieczne, bo można sobie zęby połamać. Mi to nie przeszkadza, i tak mam jeszcze mleczne.
Chciałbym was bardzo serdecznie prosić, żeby wszyscy uczniowie szkoły języka hiszpańskiego Dialogo w Lublinie spędzili te święta w ciepłej rodzinnej atmosferze, najedli się nie tylko karpia, ale również spróbowali swoich sił w przygotowaniu los turrones, żeby odpoczęli, zbudowali wielkiego bałwana, rozpoczęli nowy rok pełni optymizmy i żeby, oczywiście, nauka języka hiszpańskiego sprawiała im przyjemność, odnosili sukcesy, a niepowodzeniami się nie przejmowali i dzielnie dążyli do celu.
Un abrazo enorme
Juanito
Autorka: Małgorzata Stankiewicz
Zobacz wszystkie wpisy