A dzisiaj zamiast tortilli de patatas…
…capuccino z dziczyzny! Czyli nowoczesne oblicze hiszpańskiej gastronomii
Jeśli pośród nas są jacyś wybitni kucharze o światowej sławie, koneserzy o wysmakowanym podniebieniu czy domorośli kadeci sztuki kulinarnej o wyjątkowym talencie, z pewnością znajdą w Roses obowiązkowy przystanek. Ci zaś, których umiejętności w tej materii kończą się na wodzie na herbatę, powinni przygotować się na kosmiczną podróż po kulinarnych wyżynach.
El Bulli to restauracja, a raczej instytut badawczy nowej generacji, znajdujący się w mieście Roses w prowincji Girona. Katalonia jest kolebką dwóch restauracji nagrodzonych trzema gwiazdkami Michellin. Oprócz El Bulli, w tej samej prowincji znajduje się także restauracja Celler de Can Roca, która zdobyła trzy gwiazdki w 2009 roku.
Od 1987 roku szefem kuchni w El Bulli był Ferran Adria. Restauracja zajmowała się kuchnią molekularną, czyli stosunkowo niedawno powstałą dziedziną, która polega na zastosowaniu wiedzy naukowej w trakcie gotowania. W menu można było znaleźć takie „dania”, jak: marchewkowa piana z mleczkiem kokosowym, drobiowe krokiety w płynie, frytki z zająca, balon z gorgonzoli… Prawda, że brzmi, jak potrawy z książki fantasy?
30 lipca 2011 roku, restauracja została zamknięta dla gości. Na pożegnalną kolację zostało zaproszonych 50 osób, których nazwiska pozostały tajemnicą. Szczęśliwcy mogli delektować się takimi frykasami, jak martini w formie kulki z soku z oliwek, bezy z małży, kwiatowy papier, czy cappuccino z dziczyzny.
Obecnie w miejscu restauracji znajduje się instytut badawczy, w którym, przy wsparciu naukowców, kucharze z całego świata mogą rozwijać swoje umiejętności w dziedzinie kuchni molekularnej, a także szukać nowych smaków i nietypowych połączeń.
¿Se os hace la boca agua?
Jeśli chcecie zobaczyć więcej dań restauracji El Bulli zajrzyjcie tutaj:
https://conchahuerta.com/2011/07/19/en-el-bulli/
http://gourmetymerlin.blogspot.com/2011/05/el-bulli-2011.html
Zobacz wszystkie wpisy